Orzeł, opadając na potężnych skrzydłach, chwycił w szpony baranka i pomknął z nim do gniazda. Kawka zobaczyła czyn, a jej głupia głowa wypełniła się myślą, że jest wystarczająco duża i silna, by zrobić to, co zrobił Orzeł. Więc z szelestem piór i dzikim powietrzem siadła szybko na grzbiecie wielkiego barana. Ale kiedy spróbowała się wzbić, stwierdziła, że nie może uciec, bo jej pazury zaplątały się w wełnę. Była daleka od zabrania Barana, a on ledwie zauważył obecność…