Rozbrykany młody Koźlę został pozostawiony przez pasterza na krytym strzechą dachu owczarni, aby chronić go przed niebezpieczeństwem. Koziołek grzebał w pobliżu krawędzi dachu, kiedy wypatrzył Wilka i zaczął z niego drwić, robiąc miny i znęcając się nad nim słownie do woli. – Słyszę cię – powiedział Wilk – i nie mam do ciebie najmniejszej urazy za to, co mówisz lub robisz. Kiedy jesteś na górze, to dach mówi, nie ty. Przesłanie Ezopa Nigdy…