Wygłodniały Wilk wypatrzył Kozę pasącą się na szczycie stromego urwiska, gdzie nie mógł się do niej dostać. – To dla ciebie bardzo niebezpieczne miejsce – zawołał, udając, że bardzo martwi się o bezpieczeństwo Kozła. – A co, jeśli upadniesz! – Przekonywał dalej Wilk. – Proszę, posłuchaj mnie i zejdź na dół! Tutaj możesz dostać wszystko, czego chcesz z najlepszej, najdelikatniejszej trawy w kraju. Koza spojrzała ponad…
Tag: spryt
Lis i Lampart
Lis i lampart, odpoczywając leniwie po obfitym obiedzie, zabawiali się dyskutowaniem o swoim wyglądzie. Lampart był bardzo dumny ze swojej lśniącej, cętkowanej sierści i wygłaszał pogardliwe uwagi na temat Lisa, którego wygląd, jak twierdził, był całkiem zwyczajny. Lis szczycił się swoim cienkim, puszystym ogonem z białym czubkiem, ale był na tyle mądry, by wiedzieć, że wyglądem nie może dorównać lampartowi. Mimo to nie przestawał toczyć sarkastycznych rozmów tylko po to, żeby ćwiczyć swój spryt…
Myszy i Łasice
Łasice i Myszy zawsze walczyły ze sobą. W każdej bitwie Łasice odnosiły zwycięstwo niezależnie od liczby Mysz, które następnego dnia zjadały na obiad. Zrozpaczone Myszy zwołały naradę, na której ustaliły, iż armia Myszy ponosi klęskę za klęską, ponieważ nie ma dobrych dowódców. Spośród najwybitniejszych Myszy mianowano więc sporą liczbę generałów. Dla odróżnienia się w szeregach od żołnierzy wodzowie z dumą zawiązywali na głowach herby i ozdoby z piór lub słomy. Po długim przygotowaniu armii…
Lew, Niedźwiedź i Lis
Tak jak wielki Niedźwiedź rzucił się, by schwytać zabłąkane Koźlątko, a Lew skoczył z innego kierunku na tę samą ofiarę. Obaj walczyli zaciekle o nagrodę, dopóki nie otrzymali tak wielu ran, że obaj stracili siły, nie mogąc kontynuować bitwy. W tym momencie podbiegł Lis i chwytając Koźlę, uciekł z nim tak szybko, jak tylko mógł, podczas gdy Lew i Niedźwiedź patrzyli na to w bezradnej wściekłości. – O ileż lepiej byłoby – powiedzieli – gdybyśmy dzielili się…
Wilk i Koziołek
Był sobie raz mały Koziołek, któremu urosły rogi i dlatego myślał, że jest dorosłym Koziołkiem i potrafi o siebie zadbać. Dlatego pewnego wieczoru, kiedy stado wracało z pastwiska do domu i jego matka zawołała, aby szedł z nimi, Koziołek nie zwracał na to uwagi i dalej skubał delikatną trawę. Nieco później, kiedy podniósł głowę, stada już nie było. Był zupełnie sam. Słońce zachodziło. Długie cienie pełzały po ziemi. Chłodny, lekki…